![]()
Początek obchodów wielkiego jubileuszu Hali Stulecia.
28 lutego 2013 roku we wrocławskiej Hali Stulecia odbędzie się jedyny w Polsce koncert niezwykłego artysty – Matisyahu. Zainicjuje jednocześnie serię wydarzeń muzycznych związanych z obchodami setnej rocznicy powstania Hali Stulecia. Bilety w sprzedaży wkrótce.
Manifestacja głębokiej duchowości.
Niezwykła muzyka Matisyahu to autorska kombinacja reggae, hip-hopu i alternatywnego rocka. Wokalnie artysta czerpie z tradycji jazzowej (scat) oraz stylistyki żydowskich kantorów. Jednak najważniejszą inspiracją pozostaje dla niego judaizm. Jego twórczość to manifestacja głębokiej duchowości, zaś utwory to rozważania o relacjach między Bogiem a człowiekiem zanurzonym w materialnym świecie. Ta ryzykowana mieszanka zyskała ogromne uznanie, jego płyta „Youth” pokryła się złotem i była nominowana do nagrody Grammy, a o sam został okrzyknięty najbardziej intrygującym muzykiem reggae na świecie.
Nowy wizerunek. Nowy rozdział.
Ogromne emocje budził również jego dotychczasowy wizerunek Matisyahu. Na scenie pojawiał się bowiem ortodoksyjny Żyd, w czarnym garniturze, kapeluszu i z pejsami, który z niesamowitą energią zaczynał rapować mieszając brutalny hip-hop ze zmysłowym dancehallem. Wraz z najnowszą płytą „Spark seeker”, Matisyahu zmienił swój wizerunek. Obciął włosy, ogolił wąsy i brodę. Nic jednak nie zmieniło jego artystycznej odwagi w brawurowym żonglowaniu gatunkami muzycznymi, ani też wirtuozerii wokalisty i towarzyszących mu instrumentalistów. Nowy album to równocześnie nowy rozdział w twórczości Matisyahu, zawierający miedzy innymi eksperymenty z popem.
Od muzyki do filmu.
Artysta potrafi spojrzeć z dystansem na swój image. Dowodem tego jest wysoko oceniona przez krytykę rola charyzmatycznego rabina-egzorcysty w „Kronice opętania” -najnowszym horrorze mistrza gatunku, Sama Raimiego (do polskich kin film wszedł 5 października). Oto co Matisyahu mówi o swoim bohaterze: Jest bardziej otwarty na świat niż jego społeczność, ale zna doskonale jej tradycje. Scenariusz doprawdy trzymał w napięciu. Jestem przekonany, że dał też szansę połączenia mojego duchowego dziedzictwa z popkulturą.